The Orchard
In March 1941, the first Polish Fighter Wing was established at RAF Northolt.
It would remain at Northolt for most of the Second World War and many of the Poles stationed there came to know the base as their second home.
The Orchard Hotel as it was then known, just over a mile from RAF Northolt, became the favoured watering-hole, restaurant and dance floor for many of the Polish airmen. Squadron Leader Franciszek Kornicki recalled the Orchard fondly in his memoir:
"The Orchard Hotel was the jewel of Ruislip. It had a good-sized bar, and a dining room where a small orchestra played every night and where you could eat and dance, or drink and dance, or just drink and watch the dancers, according to the state of your finances and luck.
The proprietor and his staff were our friends. They coped admirably with our high spirits, and with the low ones when fortune turned against us. They had a very efficient bush telegraph and were well informed about the affairs of the Northolt Polish Wing, responding properly to events. The boss looked after his youngest and poorest customers with particular care and when he noticed a chap trying to make his half pint of beer last for ages, he would discreetly send him a pint.
At the end of the evening the orchestra played God Save the King followed by Jeszcze Polska nie Zginęla and locals and foreigners stood to attention for both national anthems."
2,408 members of the Polish Air Force gave their lives during the Second World War, but following VE Day in 1945, the free Poland that they had fought for no longer existed. Many therefore stayed in the UK, continuing in the Royal Air Force or settling in to civilian life instead.
Image descriptions
- Christmas in the mess. With nowhere else to go, most Polish airmen celebrated holidays on-base.
- Polish pilots waiting "at readiness", RAF Northolt, 1942. Much time was spent waiting on the airfield for a scramble order to come through and pilots entertained themselves during these times by reading, playing cards or simply sitting in the sunshine.
- Off duty Polish airmen relaxing with a game of volleyball in front of their Supermarine Spitfire aircraft. Pilots engaged in all sorts of activities during their time off, including sports, visits to London, and of course drinking and dancing at The Orchard. The Spitfire marked with the letter H (serial no. BR601) survives to date and is still airworthy.
- Polish Air Force officers standing outside RAF Northolt's Officers' Mess in 1941, left to right: Stefan Paderewski, Zbigniew Czaykowski, Wojciech Kołaczkowski and Erwin Kawnik. For many who had left their homes and families behind, the mess became something of a new home.
W marcu 1941 r. utworzono w bazie RAF Northolt polskie I Skrzydło Myśliwskie.
Pozostało ono w Northolt przez większą część II wojny światowej, a wielu służących tu Polaków zaczęło traktować tę bazę jako swój przybrany dom.
Hotel „Orchard", bo tak się wtedy nazywał, położono niecałe dwa kilometry od bazy RAF Northolt, stał się ulubionym lokalem, w którym jedli, pili i tańczyli polscy lotnicy. Płk Franciszek Kornicki ciepło wspominał „Orchard":
„Hotel Orchard był perłą Ruislipu. Miał niezłych rozmiarów bar i salę jadalną, gdzie co noc grała niewielka orkiestra, i gdzie można było jeść i tańczyć, albo pić i tańczyć, albo tylko pić i obserwować tancerzy, zależnie od stanu finansów i szczęścia.
Właściciel i jego personel byli naszymi przyjaciółmi. W sposób godny podziwu radzili sobie z nami, kiedy byliśmy w świetnych humorach i kiedy nastrój był smutny, bo fortuna nam nie sprzyjała. Mieli bardzo wydajną pocztę pantoflową i byli dobrze poinformowani o działaniach skrzydła Northolt, reagując odpowiednio do wydarzeń. Właściciel hotelu dbał o swoich najmłodszych i najbiedniejszych klientów ze szczególną troską, a kiedy spostrzegł gościa starającego się pić w nieskończoność jedno małe piwo, dyskretnie podsyłał mu pełny kufel.
Na koniec wieczoru orkiestra grała God Save the King, a potem Jeszcze Polska nie zginęła, a miejscowi jak i przyjezdni stali na baczność podczas obydwu hymnów."
Podczas II wojny światowej życie oddało 2408 żołnierzy Polskich Sił Powietrznych, ale po zwycięstwie aliantów w Europie w maju 1945 r., Polska nie odzyskała wolności, o którą walczyli. Z tego powodu wielu z nich pozostało w Wielkiej Brytanii, podejmując dalszą służbę w Royal Air Force albo wybierając życie w cywilu.
Opis obrazu
- Boże Narodzenie w kasynie. Nie mając dokąd się wybrać, większość polskich lotników spędzała święta w bazie.
- Polscy piloci czekają w gotowości bojowej, baza RAF Northolt, 1942 r. Dużo czasu na lotnisku spędzano w oczekiwaniu na rozkaz startu, więc piloci znajdowali sobie różne rozrywki - czytając, grając w karty, albo po prostu relaksując się na słońcu.
- Polscy lotnicy grają w siatkówkę obok swoich myśliwców Supermarine Spitfire. Piloci spędzali czas wolny na różnego rodzaju rozrywkach - uprawiając sporty, odwiedzając Londyn, a także oczywiście pijąc i tańcząc w „Orchardzie". Spitfire oznaczony literą H (nr BR601) istnieje do dziś w stanie zdatnym do lotu
- Oficerowie Polskich Sił Powietrznych przed kasynem oficerskim bazy RAF Northolt w 1941 r., od lewej: Stefan Paderewski, Zbigniew Czaykowski, Wojciech Kołaczkowski i Erwin Kawnik. Dla wielu lotników, rzuconych daleko od swoich rodzin, to kasyno stało się nowym domem.